Garnitur klubowy jest najlepiej sprecyzowanym zestawem koordynowanym, a jego historia sięga aż 1837 roku. Od dawna czułem potrzebę posiadania takiego półformalnego stroju w swojej garderobie i nareszcie udało mi się go skompletować.
Spodnie
Szare flanelowe spodnie pochodzą z butiku Zack Roman i był to strzał w dziesiątkę – od chwili zakupu pasują idealnie i nie wymagały żadnych przeróbek (poza skróceniem do pożądanej długości – spodnie zostały dostarczone surowo wykończone, do indywidualnego dopasowania).
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz spodnie tak dobrze na mnie leżały, ale być może jest to po części związane z tym, że nieco straciłem na wadze przez ostatni rok. Poza świetnym wykończeniem moją uwagę zwróciły bardzo solidnie wszyte guziki. Dodatkowo w spodniach jest zegarówka – mała kieszonka w okolicach talii, która stanowi bardzo miły akcent i ukłon w stronę tradycyjnego krawiectwa.
Flanelowe spodnie bez szlufek przekabaciły mnie skutecznie na noszenie szelek. Do tej pory wydawało mi się to niepraktyczne, w porównaniu do skórzanego paska. I rzeczywiście pasek jest łatwiejszy w użytkowaniu (zapinanie, wymiana), ale szelki biją go na głowę pod względem estetyki i wygody noszenia.
Blezer
Marynarkę od Acne Studios kupiła moja żona – po dostarczeniu okazało się, że zapina się na męską stronę i do tego jest w moim rozmiarze (przypadek?). Początkowo miałem obiekcje z konwersją na blezer ze względu na dość formalny fason na jeden guzik, ale ostatecznie przełamałem się i mam wrażenie, że wyszło całkiem nieźle, jak na „kombinowany” zestaw klubowy.
Regimental
Ostatni element układanki. Szczególnie cieszy mnie fakt, że zgodnie z ideą zestawu klubowego, jest to krawat Stowarzyszenia But w Butonierce, do którego przynależę. Otrzymałem go w prezencie od Prezesa oraz pozostałych członków, przy okazji mojej wizyty w Warszawie w związku z projektem kapelusza forumowego BwB w 2016 roku.
Po połączeniu wszystkich elementów w całość nachodzi mnie refleksja nad ważkością zasad klasycznej elegancji. Po upływie ponad 150 lat od krystalizacji, zestaw klubowy wciąż pozostaje aktualny – jest jasno sprecyzowany, pozostawiając jednocześnie sporo miejsca na zabawę dodatkami i indywidualną interpretację. Świat idzie do przodu, a moda to rzeka, której biegu nie ma sensu zawracać (współczesna moda męska przypomina już raczej wodospad), ale na szczęście klasyczna garderoba oferuje gotowe, ponadczasowe rozwiązania i nie ma potrzeby na powrót wynajdywać koła.
Buty – Vagabond / Koszula – Miler Menswear / Poszetka – Vistula / Okulary – Vintage / Kapelusz – zrobiłem sam :D
fot. FASHION ART MEDIA
Specjalne podziękowania dla Karoliny i Zuzi za pomoc przy sesji zdjęciowej.